"Trybuna Śląska" 19.06.1997 r., "Kurier Polski" 27-29.06.1997 r.

Tomasz Szymborski

KONTRWYWIAD W KADRACH

Oficer UOP pracujący na "niejawnym etacie" popełnił samobójstwo, gdyż jego przełożeni nie zapewnili mu bezpieczeństwa.

Trzy lata temu zginął tragicznie Andrzej K. oficer kontrwywiadu, który pracował "na kierunku wschodnim". Andrzej K. pracował "pod przykryciem" urzędnika jednej z central handlowych i wykonywał swoje zadania w Rosji i na Ukrainie. - Był bardzo dobrym oficerem, miał sukcesy i był ceniony przez przełożonych. Kilka lat żył w ciągłym stresie, potem przez kilka miesięcy jego prośba o zmianę tożsamości pozostawała bez echa, gdyż przełożeni Andrzeja nie potrafili podjąć decyzji, co do jego losów. W końcu nie wytrzymał... - opowiada nasz informator. - Delegatura Urzędu Ochrony Państwa w Katowicach targana jest wewnętrznymi sporami wśród funkcjonariuszy, co wpłynęło na znaczne osłabienie wyników pracy i skuteczności tej newralgicznej placówki - dodaje. Przykład Andrzeja K. jest przykładem, jak spory i wzajemne animozje pomiędzy "frakcjami" w katowickiej delegaturze wpływają na pracę oraz jaka jest atmosfera w tej jednostce.

Na celowniku...

- Przed wojną Śląsk cieszył się szczególnymi względami służb specjalnych sąsiednich państw, teraz jest podobnie, ale w delegaturze nie ma oficerów, którzy działaliby "na kierunku wschodnim" - twierdzi jeden z moich rozmówców. W latach 30. tym co się działo w naszym regionie, na Śląsku, który był ważnym centrum gospodarczym Polski interesowały się szczególnie wywiady Niemiec i Rosji. Wtedy w Katowicach działało 17 konsulatów. Po 1945 roku natomiast w mieście były placówki Przedstawicielstwa Handlowego NRD (a właściwie rezydentury STASI), Konsulatu CSRS i Biura Radcy Handlowego Ambasady ZSRR (wśród jej pracowników było kilkunastu agentów KGB, część z nich nadal przebywa na Śląsku, prowadząc szerokie interesy).

Sito weryfikacji

Siedem lat temu rozwiązano Służbę Bezpieczeństwa, powołując Urząd Ochrony Państwa. Przez sito weryfikacji w województwie katowickim z około trzech tysięcy stających do weryfikacji funkcjonariuszy SB przeszło zaledwie 200 byłych SB-ków (głównie pracowników wywiadu i kontrwywiadu). Wśród początkowo nie zweryfikowanych, a więc takich, dla których nie było miejsca w strukturach nowej służby specjalnej, znalazł się obecny szef delegatury płk Adam Zawarczyński. - Jego kariera jest szokiem dla wielu z nas. Pamiętamy jak pod koniec lat 80. wygłosił na zebraniu Podstawowej Organizacji Partyjnej WUSW płomienne przemówienie o konieczności walki z imperializmem amerykańskim - wspomina drugi nasz rozmówca.

Wybitny fachowiec

Płk Adam Zawarczyński, który był pod koniec lat osiemdziesiątych zastępcą naczelnika Wydziału II WUSW w Katowicach (kontrwywiadu), wykorzystał swój ścisły kontakt z płk. Adamem Gowinem, zastępcą naczelnika wydziału niemieckiego Departamentu II MSW. Dzięki tej znajomości Adam Zawarczyński staje do powtórnej weryfikacji, którą przechodzi. W opinii było: "wybitny fachowiec". - Dalsze zmiany nie sprzyjały spokojnej i profesjonalnej pracy Delegatury. O ile w 1990 roku pod kierownictwem prof. Jerzego Koniecznego i jego zastępcy płk Witolda Zabiegały jednostka należała do najlepszych, to teraz jest źle - twierdzi mój rozmówca. Konieczny awansował na stanowisko zastępcy Szefa UOP w Warszawie, a jego zastępca nie przyjął propozycji awansu. Schedę po Koniecznym przejął Wojciech Szarama. - Traktował służbę jako odskocznię do kariery politycznej ze wszystkimi tego faktu konsekwencjami. O awansach decydowały sympatie polityczne - ocenia postawę byłego szefa kolejny z rozmówców. Przykładem tego może być awansowanie na naczelnika jednego z bardziej newralgicznych wydziałów w katowickim UOP osoby, w której mieszkaniu przez rok żył przebywający nielegalnie mężczyzna z Rosji. - Doszło w końcu do konfliktu pomiędzy W. Szaramą, płk. Witoldem Zabiegałą a płk. Zdzisławem Skorżą. Wynik? Szarama złożył dymisję, jego zastępca przeszedł na emeryturę - wyjaśnił kulisy niektórych zmian personalnych mój informator. Szefem delegatury został więc płk Adam Zawarczyński, a jego zastępcą - Lech Szmer z Krakowa. Adam Zawarczyński był (i jest nadal) protegowanym Zdzisława Skorży piastującego obecnie stanowisko zastępcy szefa UOP i kolegi ze studiów Waldemara Pawlaka. Lech Szmer był oficerem UOP w Krakowie, jednak został ukarany dyscyplinarnie jedną z najwyższych kar.

- Efektem zmian personalnych w Delegaturze jest paraliż wydziału, który zajmuje się "kierunkiem wschodnim". Szybko odchodzą oficerowie kontrwywiadu, którzy zajmują się wzrastającą aktywnością rosyjskiego wywiadu na Śląsku - dodaje mój rozmówca.


Tożsamość Andrzeja K. została zmieniona na prośbę rodziny