Lucyfer. Ten Który Niesie Światło. Najpiękniejszy z aniołów Jehowy. Pierwszy wyklęty... całe eony przed zakwitnięciem wonnych kwiatów edeńskiego ogrodu. Prawdziwy patron cierpiącej ludzkości. Za objawienie woli przeciwnej z wolą wszechmocnego Tyrana ukarany wpisaniem w materię. Za to, że jako pierwszy powiedział "Ja", poniżony tak boleśnie, jak tylko można poniżyć Wolnego Ducha - zaklęty w śmiertelną skorupę, w formę...

Wyklęty więc naturę w ramiona pochwycę,
Świat wezmę... ręką rozrobię,
Na różne kształty rozdrobię,
Niby z każdego kamienia,
Niby szyją wytrysnę jaszczurczą...
I pokażę ci moc moją twórczą
Przez wiekowe pokolenia.
A ile razy rozpłonę
Cały jako słońce złote,
Spotkam twe błogosławione
I spalę ogniem, i zgniotę ;
I wejdę... i wstanę z mogiły
Aż mię przyjmiesz... ducha siły -
Choćbym był od gadu krwawszy
/J. Słowacki - "Samuel Zborowski"/ 

Lucyfer. Ten który swą krwią znaczy drogę do utraconej Jedni, do najwyższego tronu. Adwokat potępionych, ślepych adamitów. Najpierwszy anioł pośród anioły. Wskazujący Światło.

A ja... jak ogień i wulkan bezsenny
Zawsze bez ciała... zawsze bez mogiły,
Mgłą muszę wstawać i do ludzi chodzić
Ani mi umrzeć... ani się narodzić...
Dopókiż ja w mgłach, gdzie mi władze gorą,
Będę się czołgał pod litością Bożą,
I żył w tych ciałach... które ze mnie biorą
Siłę natchnienia... i tą siłą tworzą ?
Dopókiż będzie to żądanie we mnie,
Ażeby ten świat - nic nie mógł beze mnie ?...
/J. Słowacki - "Samuel Zborowski"/ 

Lucyfer. Ojciec samotnych, nieprzystosowanych, wyrastających poza narzucane zewsząd ramy. Ojciec indywidualistów, wolnomyślicieli, ludzi śmiało rzucających wyzwanie swoim czasom. Ojciec poetów, szaleńców, samobójców. Mój ojciec.

Królestwo jest moje
(The Kingdom is Mine / i saw the beginning)


Homodeus
(Homodeus / throne of fire)


Najsłodszy Smród Zwłok
(Sweetest Stench of the Dead / the battlefield)


Trzecie Oko
(The Third Eye / illuminatio)


Apokastazja
(Apokathastasis / out of chaos)


Gorzki smak zwycięstwa
(Bitter Taste Of Victory)