The birth of the race, Blessed be the rain, Chalice of the lunar blood, Nocturnal dithyramb, Ecstasy and terror, Upwards to conqueror heaven
GAMES - g., JACK bass, JARO.SLAV. voc., KRISS dr., PETER g., URECK kbds.
Co zrobiłby Dionizos, gdyby usłyszał
Dionysosa? Prawdopodobnie sam rozerwałby się na strzępy i zabronił komukolwiek
wskrzeszania się przynajmniej przez najbliższa godzinę. Fakt, że bakchiczna to
muzyka, jeszcze mniej misteryjna, a już w ogóle nie mająca nic wspólnego
z orgiastyczną naturą boga. Mówiąc jednak poważnie muzyka to utrzymana na
najwyższym poziomie black metalu. Bazując na skandynawskim rozumieniu blacku,
co przejawia się szczególnie w aranżacyjnym przepychu utworów, zespół
potrafił stworzyć jednocześnie wizerunek oryginalny. Atrybuty, a więc : mordercze
tempo z czasem wprowadzające w trans, wtopiony w nie wokal i całe
bogactwo klawiszowych aranżacji, pozostały oczywiście te same. Niemniej czemu innemu
służą. Jeśli o mnie chodzi, tym co odróżnia Lux Occultę od zatopionych w czerni
i pitoleniu o diabłach black metalowców jest, właśnie brak czerni i pitolenia
o diabłach. Zabrzmi to banalnie, ale muzyka tego sekstetu z Dukli zdaje
się penetrować naturę człowieka nie szatana, reagować na świat nie demonicznie
pojmowany wszechświat. Takiej rozległości horyzontów, zarówno muzycznych, jak i
intelektualnych, życzyć wypada każdej kapeli biorącej się za granie metalu. I nie wiem
tylko jednego dlaczego nie ma tu ani śladu Dionizosa?