Polska scena black/death metalowa rządzi się swoimi prawami . Ilościowo jest wcale nie najgorzej , ale co się tyczy , jakości , rodzime kapele rzadko wytrzymują konfrontację z wymaganiami zachodniego rynku . Czołówka naszej sceny ukształtowała się już dobrych kilka lat temu i tak naprawdę bardzo rzadko ktoś wypada lub dołącza do grona tych najlepszych . Zdarzają się jednak wyjątki , do których z całą pewnością należy LUX OCCULTA . Niezła taśma demo i udany debiut "Forever Alone Immortal" wprowadziły tę kapelę do grona tych , które okupują sam szczyt polskiej sceny metalowej . Drugi krążek - "Dionysos" - również spotkał się z pochlebnymi recenzjami i niewątpliwie umocnił pozycję swych autorów . W tej chwili wypada sobie zadać pytanie : czy pochodzący z Dukli sekstet chłopaków z Olsztyna i Gdańska , a tym samym zdoła zaskarbić sobie uznanie reszty świata ? Odpowiedź na tak postawione pytanie przyniesie czas , a póki co chyba warto zadać kilka pytań wokaliście LUX OCCULTA - głos ma cokolwiek zadufany Jaro.Slav.

Kilka miesięcy temu ukazał się "Dionysos". Czy czas dzielący Cię od premiery pozwala na próbę podsumowania zawartości Waszego drugiego krążka ?

Tak , z perspektywy tych kilku miesięcy mogę się już pokusić o w miarę obiektywną ocenę "Dionysos" . Na tyle obiektywną , na ile bezstronny może być twórca w stosunku do swego najnowszego i najlepszego dzieła ... Przede wszystkim uważam "Dionysos" za płytę w pełni dojrzałą , za materiał na którym udało się nam wreszcie ukazać pełne oblicze LUX OCCULTA . Wiesz , każdy zespół pracując w studiu , jest przekonany że oto nagrywa arcydzieło , szczyt swoich możliwości ... Po pewnym czasie jednak emocje opadają i widać wszystkie niedostatki . Tymczasem , choć słucham naszego ostatniego dzieła już od pół roku , wciąż napawa mnie ono dumą i wciąż zaskakuje . Udało nam się połączyć dwa bardzo odległe pierwiastki - subtelny , czarny romantyzm z ekstremalną stylistyką najbrutalniejszych odmian metalu , nie gubiąc przy tym spójności i dramaturgii muzyki .

Premiera "Dionysos" miała miejsce 1-go listopada . To dość szczególna data ... Czy wybraliście ją celowo (ze względu na jej wydźwięk w religii chrześcijańskiej) czy też doszliście do wniosku , że jest to dzień tak samo dobry jak wszystkie pozostałe w roku ?

Ha ! Oczywiście , że wyznaczenie premiery na ten dzień nie było przypadkiem . Obchodzimy wtedy w naszym kraju dzień Wszystkich Świętych (lub w "zeświecczonej" wersji - Święto Zmarłych) . Śmierć - którą przez cały rok spychamy na obrzeża świadomości , o której nie chcemy pamiętać wychodzi wtedy na światło dnia , ale jest niegroźna , oswojona złożoną chrześcijańsko - pogańską obrzędowością . W tym jednym dniu pamiętamy o nieuchronności przemijania ... Nazajutrz wszystko wraca do normy . To , że w Dzień Zmarłych miała miejsce premiera płyty poświęconej bogu , który jest symbolem sił witalnych i który przezwyciężył śmierć oznacza cios w najbardziej zakłamany punkt tej kultury . Oznacza przełamanie tabu i przypomnienie , że śmierć istnieje , jest z nami w każdej chwili ... bo jest nieodłącznym elementem życia . Wydając płytę właśnie w ten dzień chcieliśmy zwrócić uwagę na to , że mamy trochę inny , niż większość ludzi w tym kraju , pogląd na Tajemnicę Śmierci . Poza tym nie ukrywam , że pierwszy dzień listopada to świetna data na premierę płyty z rynkowego punktu widzenia .Niektórzy będą oburzeni , niektórzy się roześmieją , ale zapamięta każdy . Kto wie , może następną płytę wydamy na świat 25-go grudnia ? Ha , ha ...

Co prawda "Dionysos" jest już na rynku od kilku miesięcy , ale ciekawi mnie jak mógłbyś porównać ten album z "Forever Alone Immortal" ? Co , twoim zdaniem , udało się poprawić , wnieść nowego , zmienić czy rozwinąć ? Może przy okazji spytam Cię też o to , co chcieliście zrobić na drugim krążku , ale się nie udało ...

Przede wszystkim , o czym już mówiłem , poprawie uległo brzmienie . Nie chcieliśmy w tej materii radykalnych zmian , ale po prostu ogólnego polepszenia parametrów . I tak się stało - wciąż słychać że to LUX OCCULTA , a jednak różnica jakościowa jest znaczna . Rozwinęliśmy się też jako muzycy , a to pociągnęło za sobą zarówno podniesienie poziomu wykonawczego , jak i ulepszenie samych kompozycji , wzbogacenie aranżacji ... No , po prostu ewoluowaliśmy jako zespół i to wyraźnie słychać . Nie wiem , czy jest coś , co zaplanowaliśmy na Dionysos , ale czego nie udało się nam zrealizować... Przeciwnie , w studiu okazało się , że można poprawić kilka rzeczy , a realizator Andrzej Bomba otworzył nam oczy (i uszy) na wiele spraw . Tak więc się złożyło , że ostateczny efekt naszej pracy przerósł oczekiwania . Nie tylko nasze , o ile mi wiadomo ...

Gdzieś po drodze między dwoma albumami nagraliście Maior Arcana . Co to za materiał ? Dlaczego zdecydowaliście się przesunąć jego premierę i kiedy ona wreszcie nastąpi ?

Maior Arcana to bardzo pechowy materiał . Jesienią 96 , tuż po premierze Forever Alone , Immortal otrzymaliśmy propozycję od zrealizo-wania epki od debiutującej wytwórni SUNSET Records . Sprawa zapowiadała się całkiem fajnie , tym bardziej , że zawsze mieliśmy sentyment do płytek winylowych . Kolesie dużo naobiecywali więc ostro zabraliśmy się do roboty i ostatnie trzy dni grudnia spędziliśmy w studiu . Niestety problemy zaczęły się od razu okazało się , że nie ma kasy na wykupienie taśmy DAT ... Okazało się , że SUNSET Records to totalne nieporo-zumienie , naciągacze chcący zrobić szybką forsę na metalu . Na szczęście szybko się zorientowaliśmy i nic nie wtopiliśmy , ale wiem , że np. Holy Death jest dość poważnie w plecy przez romans z SUNSET Records . Od tamtej pory Maior Arcana leżało w szufladzie , aż kilka miesięcy temu zapadła decyzja , że wyda to Pagan Records w limitowanej wersji kasetowej . Niedawno został zrobiony mastering w Selani Studio więc premiera powinna mieć miejsce już w najbliższym czasie . Specjalną gratką dla fanów będzie dołączona do każdej kasety pokaźnych rozmiarów książeczka z wszystkimi tekstami Lux  Occulta w języku polskim . Ludzie pytają o te teksty więc spełniamy ich prośby .

Wśród trzech utworów przygotowanych na Maior Arcana znalazł się cover Danzig . Dlaczego właśnie ten zespół ? Co takiego jest w muzyce Danzig , że zdecydowaliście się nagrać własną wersję ?

Wiesz , Danzig jest jedną z grup , które wymykają się wszelkim klasyfikacjom , to klasa sama w sobie . Zauważyłem , że ich muzyka godzi ludzi o różnych gustach Danzig podoba się zarówno fanatykom black metalu , jak i tym dla których Metallica jest szczytem ekstremy . Podobną sytuację zaobserwowałem u nas , w zespole . Padały różne propozycje od Dark Throne po Nicka Cavea  , ale to właśnie Danzig pogodził wszystkich . Wystarczy raz posłuchać Heart of the Devil gęstego , ciężkiego riffu , wspartego hipnotycznym rytmem aby pokochać ten utwór i jego mroczną atmosferę . Przy okazji chciałbym uspokoić wszystkich wielbicieli głosu Glena Danziga nie próbowałem go podrabiać .

Jeden z waszych nowych utworów jest zatytułowany Nocturnal dithyramb . Zgodnie z grecką tradycją , dytyramb to pieśń sławiąca Dionizosa , opiewająca jego cierpienia i radości . Co jednak najciekawsze , była śpiewana podczas świąt dionizyjskich przez chór w przebraniu kozłów... Czy to zamierzona gra symboli ? Próba pewnego przemieszania symboliki mitologii greckiej i tej , która kojarzy się z satanizmem ?

Kult Dionizosa może być kojarzony z szeroko rozumianym satanizmem nie tylko przez wzgląd na owe kozły i oczywiście miałem tego świado-mość , gdy pisałem teksty . Zresztą Dionizos , o którym opowiadam na płycie ma zauważalne , lekko lucyferyczne rysy to chyba taka moja obsesja... Z drugiej jednak strony , sataniczny aspekt tych tekstów nie jest najważniejszy . Przeciwnie , chciałem ująć postać starogreckiego boga w całej jego wieloznaczności , eksplorując takie pokłady tego mitu , które nadają mu oryginalny , niepowtarzalny charakter . Jednym słowem , mam nadzieję , że Dionysos nie jest płytą krypto satanistyczną , ale dionizyjską właśnie . Więcej jestem przekonany , że duch Tego , Który Zmienia Formy prowadził moją rękę w czasie , gdy powstawały teksty . Wierzę że tak było .

Puśćmy wodze wyobraźni czy zastanawiałeś się nad tym , aby promując nowy album wystąpić na scenie w przebraniu kozła ? Być może jest to pomysł zbyt pretensjonalny , ale...

Ha , ha , ha... faktycznie pomysł trochę pretensjonalny . Zwłaszcza o tej porze roku ktoś mógłby mnie wziąć za Turonia . No , ale żarty na bok . Nawet nie wiesz , jak jesteś blisko naszych planów . To oczywiste , że koncerty promujące Dionysos powinny mieć teatralną oprawę . Niestety , dotąd nie było to możliwe z przyczyn technicznych . Ale to nie znaczy , że w przyszłości nie wzbogacimy o pewne efekty... hmm , dość niespotykane . Pozwól jednak , że nie będę wprowadzał cię w szczegóły ; jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli , już niedługo zobaczysz spektakl Wielkich Dionizji na własne oczy...

Skąd pomysł nawiązania do mitologii greckiej ? Dlaczego Bóg seksualności , szaleństwa , rozmiłowany w krwi i winie , ten który posiadł tajemnicę życia i śmierci zainspirował taki zespół jak Lux Occulta ? Chodzi o fascynację samym tematem czy też sięgnięcie po nietypowe dla metalu źródła ?

Wiesz mi , że nie jest to efekt poszukiwania oryginalności za wszelką cenę bo stać mnie na wymyślenie rzeczy dużo bardziej nietypowych , ale nie wiem po co miałbym to robić . Oryginalny za wszelką cenę jest na przykład ten nowy zespół kolesia z At The Gates , ale coś mi tu śmierdzi pozerką... Nie wierzę , że jest szczerze zaangażowany w takie pierdoły . Obecność Dionizosa w warstwie tekstowej drugiej płyty Lux Occulty wynika z mojej szczerej fascynacji tym bóstwem i ideami , które ono reprezentuje . Przyznam , że prawdziwą wartość i głębię kultu dionizyjskie-go już podczas pracy nad płytą... i choć nie jestem pewien , że nie zdołałem w swoich tekstach oddać całego bogactwa , wszystkich wymiarów tego mitu , to mam nadzieję , iż przynajmniej zbliżyłem się do jego istoty . Wiesz , Dionizos nie jest typowym olimpijskim bogiem . Jego kult jest dużo starszy , wieloznaczny i tajemniczy . To z jednej strony patron zmysłowości , cielesności i wina , z drugiej bóg szalony , rozmiłowany w okrucieństwie i przelewie krwi , ten który poznał więcej niż inni , zrozumiał tajemnice Mroku... Dionizos to bóg paradoksu , rozdarty pomiędzy dwoma sprzecznymi biegunami... Przez ten dualizm wydaje mi się taki bardzo bliski człowiekowi , bliski mnie samemu... A to że akurat pocho-dzi z Grecji nie ma dla mnie większego znaczenia . Równie dobrze mógłby być ze Sri Lanki czy Meksyku , gdyż ważne jest to , co symbolizuje .

Powstaliście nieco ponad trzy lata temu . W tym czasie dorobiliście się już dwóch albumów (a w sumie trzech oficjalnych wydawnictw) , a już pierwsza nagrana taśma demo zapewniła wam kontrakt z  Pagan Records . Chyba można powiedzieć , że macie szczęście ?

Tak , to prawda . Mamy dużo szczęścia , ale faktem jest , że szczęściu trzeba pomóc . Nie każdy zespół debiutujący oficjalną taśmą demo w półtora roku później może pochwalić się dwoma doskonale promowanymi albumami . Oprócz szczęścia potrzeba do tego dużo zapału , pracy , determinacji no i... talentu . Wtedy już wszystko idzie z górki...

W Polsce pozycja Lux Occulta jest już ustalona . Teraz chyba przydałaby się szeroko zakrojona promocja poza granicami naszego kraju . Czy myślicie o tym ? Na pewno efekt przyniosłoby kilka koncertów gdzieś na zachodzie Europy...

Nie musisz mi o tym przypominać . Wejście na zachodni rynek jest dość trudne , ale wspólnie  z Tomaszem (szefem Pagan Records) robimy wszystko , aby nazwa Lux Occulta znaczyła coś nie tylko w kraju nad Wisłą . Efekty tych działań są już widoczne choćby po ilości wywiadów , które ukazują się w tamtejszych magazynach i jakości recenzji . Za tym powinna pójść zwiększona sprzedaż naszych płyt , a wtedy pomyślimy o koncertach . Mam nadzieję , że jeszcze w pierwszej połowie roku 98 czeka nas dłuższa trasa poza Polską .

Skoro już jesteśmy przy koncertach niektórzy twierdzą , iż ubóstwo pracy gitar nadrabiacie szerokimi tłami gitarowymi ? W końcu rzeczywi-ście jest prawdą , o wiele łatwiej osiągnąć właściwe brzmienie syntezatorów niż gitar . Tym bardziej , że również mniejszy problem stanowi tu bariera sprzętu oferowanego przez organizatorów koncertów...

To jest zawistne pierdolenie , które obraża nie tyle nas , co naszych fanów . Czy myślisz , że ludzie nie widzą i nie słyszą jak gramy na koncer-tach ? Czy może gitarzyści stoją obróceni plecami do publiczności ? Nie , tu nie ma żadnych sztuczek i na koncertach odgrywamy dokładnie to , co jest zarejestrowane na płycie . A że gramy taką właśnie muzykę , to nasza sprawa i tych , którzy nas słuchają . Z nikim nie umawialiśmy się na wypierdalanie palcołomnych riffów czy solówek . Muzyka zresztą nie polega na technicznych fajerwerkach kto jest ważniejszy dla rozwoju metalu Venom czy Deathrow ? A zresztą , po co ja się tłumaczę ... Gitary w Lux Occulta ciągną do przodu ostry metalowy walec i tak ma kurwa być... Wiem , że wielu domorosłych wirtuozów sześciu strun , patrząc na nasze sukcesy czuje rozgoryczenie im już od lat nie udaje się wyjść poza garaż . Zamiast jednak tracić cenny czas na analizowanie wartości Lux Occulta powinni przyjrzeć się sobie i wyciągnąć odpowiednie wnioski . Jeżeli grają lepiej od nas , to co im przeszkadza w karierze ? Chyba nie kompleksy... Natomiast co do bariery sprzętu , to faktycznie jest to niemały problem . Rzadko można być naprawdę zadowolonym z brzmienia . Czasem z głośnika wydobywa się jeden wielki zgrzyt , czasem rzeczywiście klawisze zagłuszają gitary , a innym razem wręcz przeciwnie .

Nie tak dawno udzieliłeś wywiadu dziennikarzowi Życia , którego bardzo interesowały sprawy satanizmu w polskiej muzyce metalowej . Czy uważasz , że publiczne dzielenie się poglądami w tego typu pismach naprawdę ma sens ? Wiem , że teoretycznie istnieją takie pojęcia jak autoryzacja , ale czy pamiętasz jak parę miesięcy temu ośmieszono kilka innych kapel (m.in. Mastiphal czy Holy Death) ?

Faktycznie , udzieliłem takiego wywiadu , o ile się z resztą nie mylę , to ktoś związany z Novum Vox Mortis skierował tego dziennikarza do mnie... (zważywszy na faktyczny stan rzeczy jest to , drogi Jarku , żarcik wyjątkowo niskich lotów przyp. M. K.) . Istotny jest fakt , że nie boję się ośmieszenia , bo po prostu nic śmiesznego nie mówiłem . Kiedy padały pytania o inne zespoły , formułowane w celu zdobycia jakiś pikant-nych , sensacyjnych informacji milczałem . Wiem jednak , że nie wszystkie zespoły ,  z którymi rozmawiał dziennikarz Życia podeszły do sprawy z podobnym dystansem (najgorsze , że masz rację przyp. M. K.) . No cóż , jeżeli ktoś chce prać podziemne brudy przy pomocy ogólnopolskich dzienników... nie jest nawet wart mojego splunięcia . Jeszcze inną sprawą jest fakt , że zainteresowanie mediów satanizmem i muzyką black metalową zaczyna przybierać chorobliwe rozmiary . Konsekwencją tego mogą być (i już są) problemy ze zorganizowaniem koncertów w niektórych miastach , kłopoty z dystrybucją płyt i czasopism , odwiedziny panów z policji u niektórych kolegów... Ważne jest , aby nie dać się zastraszyć nic innego nie mogą nam zrobić . Artykuł 73 obowiązującej obecnie Konstytucji zapewnia każdemu wolność twórczości i pracy artystycznej więc można się śmiać z tej całej nagonki . Z drugiej strony żadna to przyjemność zostać bohaterem artykułu w Super Expresie (tu wokalista Lux Occulta nawiązuje do wyjątkowo solidnych i obiektywnych artykułów o Mastiphal i Holy Death przyp. M. K.).

Na koniec wypada jeszcze zapytać o plany na najbliższe miesiące . Co rok 98 powinien przynieść w dziejach Lux Occulta ? Powrócicie z nowym albumem czy też należy spodziewać się pewnej przerwy ?

Przede wszystkim ważne są koncerty , bo mamy w tej materii spore zaległości . Dotyczy to również kraju . Być może już niedługo (bo na początku marca) nadrobimy je trasą koncertową z Damnation... Chcemy też zorganizować kilka sztuk na Zachodzie . Oczywiście , równolegle zamierzamy pracować nad nowym materiałem , ale bez pośpiechu , bo tym razem poprzeczka ustawiona będzie bardzo wysoko . Lux Occulta to całe nasze życie , a nie wyobrażasz sobie chyba żebyśmy na kilka miesięcy przestali oddychać ?