Numer 11 (361)

Leka albanski

Tytularnym krolem Albanii i oficjalnym pretendentem do rzeczywistej wladzy krolewskiej w tym panstwie jest od 1961 r. 57-letni Aleksander I Leka. Jest on synem ostatniego krola Albanii Zogu, ktory zostal zmuszony do opuszczenia kraju wraz z rodzina w wyniku inwazji wloskiej w 1939 r. Leka byl wtedy niemowlakiem. Zogu nigdy nie abdykowal. Krol Leka zyje obecnie na wygnaniu w RPA. Nie rozstaje sie ze schowanym w skorzanej kaburze pistoletem. Z jednej strony jest to nawiazanie do albaskiej tradycji, w ktorej noszenie broni symbolizowalo meskosc, sile i wladze, a z drugiej strony jest odpowiedzia na niepewna sytuacje na poludniu Afryki. Chyba wlasnie z tego samego powodu jego dom pod Johannesburgiem jest strzezony przez uzbrojonych straznikow oraz piec psow. Mimo oddalenia od granic Albanii, Leka stara sie sledzic wydarzenia w kraju. Kiedys przeciwny rzadom komunistycznym, obecnie nie popiera rowniez rzadow Albanskiej Partii Demokratycznej, gdyz jest ona przeciwna restauracji monarchii. Natomiast popiera dwie male partie grupujace jego zwolennikow: Partie Prawa i Narodowa Partie Demokratyczna. W ostatnim kryzysie spowodowanym upadkiem "piramid" finansowych rowniez nie poparl rzadu DPA. 12 lutego br. Zaapelowal o jego ustapienie. Wyrazil opinie, ze zamieszki wsrod spoleczenstwa sa dla niego sygnalem, iz powinien przygotowywac sie do przejecia wladzy. "Raporty, ktore otrzymuje obecnie z kraju, informuja, ze oczy wszystkich Albanczykow zwrocone sa wlasnie na mnie" - powiedzial agencji Reutera. Krol stwierdzil, ze pozostaje w kontakcie z Albanczykami z kraju i wie od nich o braku zaufania do rzadu. W poslaniu do nardou Leka napisal: "Bracia i siostry, domagajcie sie swych praw, ale droga pokojowa, bez uzycia sily. Zadajcie dymisji obecnego rzadu". Podkreslal, ze jest przeciwny jakiejkolwiek akcji zbrojnej majacej wesprzec jego roszczenia. Jego najwieksza ambicja jest zwiekszenie tempa rozwoju albanskiej gospodarki. "Obecny stan gospodarki jest tragiczny. Inny koszmar nekajacy Albanie to korupcja. Zadna normalna osoba nie zaakceptowalaby takiej sytuacji. Na moje nieszczescie urodzilem sie w takim kraju. Nie moge wiec stac na uboczu i przygladac sie cierpieniom mego ludu" - powiedzial. Na pytanie, czy myslal o przeniesieniu sie gdzies blizej Albanii, Leka odpowiedzial: "Duzo podrozuje i mam kilka baz w Europie, dzieki ktorym kontroluje sytuacje w kraju. Wszystko zalezy od tego, jak w ciagu najblizszych dni rozwinie sie sytuacja w Albanii - tylko Bog wie, co nas czeka." Wiadomo, ze Leka probowal wrocic do kraju w roku 1993. Nie udalo mu sie to. Po kilku godzinach pobytu nakazano mu opuszczenie granic panstwa. Zapytany, czy jadac teraz do Albanii wzialby ze soba 14-letniego syna, matke i zone, odpowiedzial, ze dopoki sytuacja w kraju nie znajdzie sie pod kontrola jego zwolennikow, nie chce narazac rodziny. Zreszta po nieudanej wizycie w 1993 r. oswiadczyl, ze jesli przyjedzie, to aby juz pozostac. Czeka na referendum, ktore zdaniem jego i jego zwolennikow niechybnie doprowadzi do restauracji monarchii, jesli tylko bedzie to prawdziwie wolny wybor.

Artur Gorski