Numer 6 (404)

Tradycjonalizm i dyktatura

CZASAMI spotykam sie z pytaniem, dlaczego polski konserwatysta jest autorytarysta? Polska tradycja panstwowa autorytarna przeciez bynajmniej nie jest. Wrecz przeciwnie, zlote lata Rzeczypospolitej to szlachecki republikanizm, liberum veto i elekcyjnosc tronu. Wielu wybitnych polskich konserwatystów bylo zacietymi republikanami - wymienmy tu chocby Henryka Rzewuskiego. O ile na Zachodzie pierwsze pokolenia tradycjonalistów bronily monarchii absolutnej, u nas tradycjonalizm wiaze sie w sposób bezwgledny z idea arystokratyczno-demokratyczna - chodzi rzecz jasna o Konfederacje Barska. Jestem za ustanowieniem w Polsce dyktatury, rzadów autorytarnych dla zaprowadzenia ladu i porzadku. Domagam sie absolutyzmu. Ale, powie ktos, przeciez to wlasnie absolutystyczni królowie zniszczyli sredniowieczny porzadek i dokonali centralizacji panstwa oraz uniformizacji jego mieszkanców, tym samym przygotowujac grunt pod nowozytne rewolucje i demokracje. Tak, to prawda. To zadni wladzy monarchowie znisczyli stanowy porzadek sredniowieczny, scentralizowali panstwo, zegalitaryzowali ludzi i stworzyli nowoczesne (czytaj oblesne) aparaty biurokratyczne. Równoczesnie jednak zmienily sie czasy i zmienili sie ludzie. Autorytaryzm i idea dyktatury niegdys kojarzyla sie zwykle z radykalnymi zmianami spolecznymi. Despoci i kondotierzy (dyktatorzy) szukali popularnosci wsród ludzi, wiec grabili bogatych i zrównywali wyzszych. Dla sredniowiecznego organicystycznego ordo dyktatura byla czynnikiem zabójczym. Skoro elity byly wtedy tradycjonalistyczne i arystokratyczne, to rzadzacy wbrew nim dyktator musial byc spolecznym rewolucjonista. Dzisiejsze spoleczenstwo jest jednak zupelnie inne; ludzie sie zmienili i mysla zupelnie odmiennymi kategoriami. Nie ma juz ancien regime'u ani jakiegokolwiek trwalego i stabilnego ladu. Lud zbuntowal sie, podeptal wszystkie mozliwe autorytety, zdyskredytowal wszelkie mozliwe prawdy i dogmaty. SPÓJRZMY na wspólczesne panstwo i spoleczenstwo. Rozwydrzone hordy wyrostków bija sie z policja i morduja przechodniów, a kiedy którys dostanie palka po glowie (wreszcie!) to staje sie telewizyjnym bohaterem. Relatywizm i kpina ze wszystkiego co swiete, stal sie norma codzienna. W polityce ogladamy nieustajacy spektakl gigantycznego chaosu i partyjnych konfliktów. Na oczach telewidzów codziennie o dziewietnastej trzydziesci widzimy, jak rozwydrzone hordy panów w garniturach bezceremonialnie i bez wstydu rozrywaja sukno Rzeczypospolitej. Juz nawet nikt sie nie kryje, juz nikt nie gada frazesów, ze bije sie dla dobra Polski; nie oni walcza aby rzadzic "w tym kraju". Dobro publiczne to pojecie nieznane w demokracji. Pogon za zyskiem, konsumpcjonizm, cwaniactwo - slowem, cywilizacja smierci. Konserwatysta musi rzecz jasna przeciwstawic sie postepujacemu rozkladowi cywilizacji lacinskiej. Cóz moze uczynic? Na jakie prawdy i autorytety sie powolac? Powiedzmy sobie szczerze: na zadne. Postmodernistyczne tlumy, sladem Michela Foucaulta twierdza, ze "prawda nas zniewoli", a wszelki autorytet z daleka pachnie faszyzmem i nietolerancja. Gdyby czlowiek wspólczesny mial w sobie choc odrobine umiaru, to mozna by z nim dyskutowac. Ale nie ma z kim ani o czym. Ludzie po prostu nie chca slyszec o tym, ze czynia zle, bowiem uwazaja, ze jesli cos jest przyjemne to jest dobre, a jezeli nieprzyjemne to zle. Do idei ladu, autorytetu, tradycji i wlasnosci czlowieka wspólczesnego przekonac sie nie da, bowiem zachowuje sie jak rozpuszczone dziecko: rozwydrzony bachor. Jedyne, co mozna z nim zrobic, to go poskromic i wyedukowac. W tym celu nalezy posluzyc sie najstarsza znana metoda wychowawcza, wymyslona przez starozytnych Egipcjan, a co wazniejsze, zawsze skuteczna. Do jej zastosowania potrzebny jest pewien rekwizyt - zwie sie on bacik. Poniewaz "postepowe" spoleczenstwa rekwizyt ten odrzucaja, gdyz lamie rzekome prawa posiadane rzekomo przez dzieci, to nie liczmy, ze zaaplikuja one go na potrzeby doroslych. Do tego wlasnie potrzebny jest dyktator. Nie wiem, rzecz jasna, czy uda mu sie odbudowac wieczne wartosci i powage autorytetów; wiem jednak na pewno, ze przynajmniej zaprowadzi porzadek. ADAM WIELOMSKI