Numer 12 (410)

10 rocznica istnienia Klubu Zachowawczo- Monarchistycznego W DNIU 7 marca br. minela l0 rocznica reaktywowania Klubu Zachowawczo-Monarchistycznego stowarzyszenia istniejacego zreszta juz przed II Wojna swiatowa, bo w latach 1926-1928. Dzien pózniej odbyly sie w Warszawie uroczystosci jubileuszowe zorganizowane przez Straz i przez Rade Glówna KZ-M; rozpoczelo sie one Msza swieta w kosciele sw. Aleksandra przy Placu Trzech Krzyzy, koncelebrowana przez ksiedza dra Miroslawa Nowosielskiego - duszpasterza srodowisk ziemianskich. Modlono sie za zmarlych zalozycieli przedwojennego Klubu, a takze za niezyjacych czlonków z lat nam wspólczesnych. Koncelebrans poswiecil wyhaftowany pieknie sztandar klubowy - eksponujacy dewize "Pro Fide, Rege et Lege", krzyze celtyckie oraz królewskie insygnia, zas w koscielnych lawach mozna bylo zobaczyc m.in. swieckiego zwierzchnika Rycerskiego Zakonu Bozogrobców na Polske prof. dra hab. Jerzego Wojtczaka, posla AWS Marcina Libickiego, jak równiez przywódców Unii Polityki Realnej Janusza Korwin-Mikkego oraz Stanislawa Michalkiewicza. Obecnosc tych dwóch ostatnich dzialaczy politycznych nie powinna dziwic nikogo, zwazywszy, ze to przeciez poprzednik UPR, tj. Ruch Polityki Realnej jeszcze pod koniec lat osiemdziesiatych jako pierwszy sposród innych dzialajacych wówczas licznych ugrupowan, zaproponowal odradzajacemu sie Klubowi wszechstronna pomoc - lacznie z udostepnieniem stalej rubryki w tygodniku "Najwyzszy Czas!". Po zakonczeniu Mszy sw. uformowal sie pochód monarchistów, na czele którego wyróznial sie werblista oraz - ubrany w blekitny strój klubowy - prezes Oddzialu Warszawskiego KZ-M Maciej Slecki, który to równoczesnie dzierzyl dzielnie w swoich dloniach nowo poswiecony sztandar. Uczestnicy demonstracji, podzieleni na legiony, udali sie nastepnie Traktem Królewskim w kierunku Starego Miasta, spiewajac po drodze piesni religijne i klekajac przed kazdym z napotkanych kosciolów, co jednak nie spotkalo sie z entuzjazmem ze strony uczestników innych zaplanowanych na ten dzien manifestacji; wyruszaly bowiem jeszcze wtedy pochody feministek, anarchistów i socjalistów z PPS i to dokladnie w przeciwnym kierunku, tj. z Placu Zamkowego na Nowy Swiat, co musialo zakonczyc sie nieuchronna konfrontacja Doszlo do niej u stóp Kolumny Zygmunta, gdzie w ruch poszly jajka, piesci i jezyki, ale z inicjatywy zgromadzonych tam lewicowców, monarchisci starali sie zachowywac spokojnie, a przede wszystkim chronic swój sztandar, co zjednalo im nawet sympatie ze strony wladz porzadkowych. W rezultacie przewidziane przemówienia musialy byc wygloszone w pospiechu przy murze pobliskiego Zamku Królewskiego, lecz i tak przeciez w godzinach popoludniowych miala sie jeszcze odbyc uroczysta sesja KZ-M w Palacu Sapiehów przy ul. Zakroczymskiej. TYM razem nie doszlo juz do zadnych ekscesów, bo na sesji zjawili sie sami czlonkowie i sympatycy Klubu. Przybywajacych gosci witala miniwystawa zlozona z archiwalnych numerów kwartalnika "Pro Fide, Rege et Lege", a czas wypelnily referaty wygloszone przez czolowe postacie klubowego dziesieciolecia. I tak, przewodniczacy Strazy dr Jacek Bartyzel skoncentrowal sie na udowodnieniu tezy, ze monarchista wierny tradycji nie moze nigdy zaakceptowac monarchii liberalnej i laickiej, wiceprezes Rady Glównej Adam Wielomski ("notabene" wielka nadzieja mlodych monarchistów) przedstawil pokusy czyhajace na tradycjonaliste w postmodernistycznym swiecie, a nizej podpisany omówil i podsumowal dotychczasowe dzieje Klubu. Pracowity dzien 8 marca zakonczyla audiencja udzielona wladzom KZ-M przez JE Ksiedza Kardynala Józefa Glempa, Prymasa Polski.

MARIUSZ AFFEK