Numer 24 (421)

Ordoliberlizm

MAKSYMILIAN CHERKA

ANALIZUJAC fundamenty doktryny konserwatywnej, mozna latwo zauwazyc, ze problemy szeroko pojetej ekonomii nie znajduja sie w centrum zainteresowania przedstawicieli mysli zachowawczej. A wrecz przeciwnie, gdyz konserwatysci skoncentrowani na zagadnieniach metafizyki, pochodzenia panstwa czy wladzy politycznej, raczej niechetnie odnosza sie do gospodarki, oddajac pole w tej dziedzinie calkowicie w rece liberalów. Ale oto w tym roku mija piecdziesiat lat od chwili, gdy grupa niemieckich uczonych rozpoczela wydawanie rocznika ORDO, od którego wziela zreszta nazwe cala reprezentowana przez nich doktryna. Wydaje sie, ze rocznica ta warta jest przypomnienia, poniewaz to wlasnie tacy mysliciele jak : A. Rustow, W. Eueken, W. Ropke, czy wreszcie twórca niemieckiego "cudu gospodarczego" L. Erhard zblizyli sie do czegos, co mozna chyba nazwac konserwatywna wizja gospodarki. Punktem wyjscia dla ordoliberalnej przebudowy podstawowych zalozen leseferyzmu bylo opisanie kryzysu spoleczno-politycznego, jaki dotknal Europe w I pol. XX w. Ordoliberalowie podzielali w tym wzgledzie zapatrywania konserwatystów, przyjmujac bardzo wiele z ich argumentacji. Wskazywali na upadek zycia religijnego, etyki, a w konsekwencji tradycyjnych norm i zachowan, które sprzyjaly stabilizacji ladu spolecznego. Podkreslali postepujaca atomizacje spoleczenstwa, jego umasowienie laczace sie z upadkiem wspólnot lokalnych i rozbiciem czegos, co nazywali "zakorzenieniem", a wiec pewnej organicystycznej wiezi miedzyludzkiej. Wszystko to zlozylo sie na kryzys wolnego rynku, rozsadzanego przez proletariat, powstajace zwiazki zawodowe i grupy nacisku, które razem z monopolami ograniczyly konkurencje. Co ciekawe, ordoliberalowie w swych analizach zblizyli sie do pogladu J. Schumpetera, krytykujacego tzw. "kapitalizm karteli" za tlamszenie indywidualnej przedsiebiorczosci i pozbawieniem wlasnosci jej namacalnego, konkretnego charakteru, przez zastapienie go blizej nie okreslona mentalnoscia akcjonariusza. Wszystkie wspomniane czynniki powodowaly rozbudowe zlowrogiego panstwa dobrobytu. A. Rustow pisal wrecz: "Totalne panstwo dobrobytu jest nieuchronnie totalitarnym panstwem przymusu i my zmierzamy z nim w koncu, czy tego chcemy czy, nie chcemy, ku panstwowemu niewolnictwu totalitaryzmu". A W. Ropke dodawal: "Dzisiejsze panstwo dobrobytu jest nie tylko rozszerzeniem starych instytucji zabezpieczania i opieki spolecznej. Ono stalo sie w miedzyczasie w coraz wiekszej liczbie panstw instrumentem rewolucji spolecznej, której celem jest pelne zrównanie dochodów i majatków, w zwiazku z czym wspólczucie jako dominujacy motyw zostalo zastapione przez zazdrosc". Dróg wyjscia z kryzysu, ponownie zblizajac sie tu do konserwatystów, szukali ordoliberalowie we wzmocnieniu instytucji panstwa, które w tym celu musi zostac uniezaleznione od grup nacisku. W. Ropke wskazywal, ze silne panstwo to panstwo ponadpartyjne, zdolne bronic kapitalizmu przeciw kapitalistom. Ta koncepcja zyskala wsród krytyków nazwe liberalizmu "autorytarnego", zreszta sam Ropke wcale nie kryl swego sceptycyzmu w stosunku do demokracji. Konsekwencja tego stanowiska bylo stworzenie przez ordoliberalów programu "liberalnego interwencjonizmu" polegajacego na wzmocnieniu skutecznosci gry rynkowej m.in. przez wprowadzenie ustawodawstwa antymonopolowego, a z drugiej strony na prowadzeniu pewnych dzialan socjalnych, których zakres róznie zreszta ujmowali, przez panstwo. Ten ostatni poglad spotkal sie zreszta z ostra krytyka Misesa i Hayeka, lecz niewatpliwie wplynal na sformulowanie przez Erharda programu "spolecznej gospodarki rynkowej", bedacej próba pogodzenia leseferyzmu z zalozeniami konserwatywnej antropologii.