Numer 39 (436)

Rok w rok

FILIP LAJSZCZAK

Juz po raz czwarty z Warszawy do Czestochowy wedrowala grupa "bialo-czarno-czerwona", organizowana przez Lige sw. Michala Archaniola, przy wspóludziale Klubu Zachowawczo-Monarchistycznego. Jak co roku poszlo w niej ponad sto osób, glównie studentów i mlodych pracowników naukowych szkól wyzszych. Tak jak i rok temu grupa byla czescia Pielgrzymki Akademickich grup "17".

Charakter grupy dobrze oddaje fragment jej Deklaracji: "Pielgrzymka nie jest dla nas ani wycieczka krajoznawcza, ani obozem wedrownym, ani sposobem wypelniania wolnego czasu. Jest to dla nas swiety czas swoistych rekolekcji w drodze. (...) Pragniemy, aby nasza modlitwa, jej formy, w pelni wyrazaly to, w co wierzymy; by nie bylo tam przypadkowosci, naiwnosci czy wesolkowatosci". Formacyjny charakter naszej grupy zapewnil nam dr Lech Szyndler poprzez swój cykl wykladów poswieconych osobie Ducha Swietego.

Konsekwentna realizacja zasady lex orandi - lex credendi (tak jak sie modlimy, tak tez wierzymy) powodowala, ze nie uzywalismy gitar, czy bebenków, nie spiewalismy piosenek o "ogórku, który ma zielony garniturek", a raczej tradycyjne piesni religijne i patriotyczne. Szczególna uwage zwraca sie w naszej grupie na zapomniany dzis choral gregorianski i inne formy modlitwy w jezyku lacinskim. Tradycyjna poboznosc grupy wyrazala sie takze w tym, ze przed kazdym mijanym kosciolem, zatrzymywano sie, klekano i oddawano czesc Najswietszemu Sakramentowi. Jak co roku nad grupa powiewaly niesione przez patników sztandary.

Najwieksza wage przykladano do zachowania podczas Najswietszej Ofiary Mszy Swietej. Na pielgrzymkowych mszach czesto spotyka sie zachowania, delikatnie mówiac, niestosowne. Wyluzowana mlodziez radosnie wznosi rece do góry i klaszcze w rytm piosenek, czasami trzymajac sie za rece, kolysze sie jak na festiwalu w Opolu. Patnicy z Bialo-Czarno-Czerwonej nie uczestniczyli w tych ekscesach. Pamietano o wlasciwej postawie podczas przyjmowania komunii oraz o zachowywaniu, czesto zapomnianych, przepisów liturgicznych.

Tradycyjny charakter grupy ujawnial sie takze na inne sposoby. W odróznieniu od innych grup, w Bialo-Czarno-Czerwonej zadna kobieta nawet przez moment nie musiala nosic sprzetu naglasniajacego, czy tez licznych sztandarów. Nikt nie musial przypominac patnikom z naszej grupy o zasadzie rozdzialu kobiet od mezczyzn na noclegach, czy tez o wlasciwym zachowaniu sie na pielgrzymce. O zdyscyplinowaniu niech swiadczy najnizszy w calej pielgrzymce stosunek liczby porzadkowych do liczby pielgrzymów.

Jak co roku w grupie znalazlo sie wielu czlonków i sympatyków Klubu Zachowawczo-Monarchistycznego i Korporacji Akademickich. Przyciagnal ich konserwatywny, tradycjonalistyczny i patriotyczny charakter pielgrzymki. Przez cala droge pielgrzymowal z nami p. Marek Jurek - czlonek honorowy KZ-M. Wyglosil on kilka konferencji poswieconych waznym problemom Kosciola i Ojczyzny.

Na zakonczenie pielgrzymki, w jednej z kaplic bazyliki jasnogórskiej odprawiona zostala lacinska Msza Swieta w klasycznym rycie rzymskim. Wielu czlonkom naszej grupy ta forma sprawowania Najswietszej Ofiary jest szczególnie droga. Odprawil ja towarzyszacy nam w ostatnim dniu pielgrzymki ks. Andrzej Duczkowski, który na co dzien pracuje w Kurii Rzymskiej.

W przyszlym roku czeka nas maly jubileusz - grupa bedzie szla po raz piaty. Moze wówczas bedzie z nami pielgrzymowal po raz pierwszy ktos z czytelników rubryki "Pro Fide, Rege et Lege" w "Najwyzszym Czas!"-ie.