Numer 50 (447)

Trybunal

WOJCIECH ŚRODOŃ

Trybunał Maksymilian Cherka Swego czasu p. Stanisław Michalkiewicz zauważył bardzo słusznie, że istota władzy państwowej nie zawiera się w tym, co widzimy codziennie w telewizyjnych przekazach. Nie są to zatem nieustanne spory partii politycznych, głosowania w parlamencie czy decyzje prezydenta. Aby dostrzec prawdziwą naturę państwa, musimy zejść bowiem do podziemi pałacu władzy, gdzie spowite mrokiem znajdują się cele i izby tortur. To właśnie ten przymus państwowy może być doprowadzony do ostateczności, a władza publiczna uzyskuje możliwość egzekwowania siłą własnych decyzji w majestacie prawa. Przez wieki prerogatywa karania, nawet śmiercią, stanowiła o istocie państwa, powodowała, że było ono owym Lewiatanem - surowym, złowrogim, czasem nawet okrutnym. Ale ta surowość i beznamiętność była niezbędna po to, by zapewnić porządek i bezpieczeństwo całej społeczności, służyła dochodzeniu doczesnej sprawiedliwości. Wszak właśnie zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim jednostkom (poddanym, obywatelom) i stanie na straży sprawiedliwości stanowi podstawowe i pierwotne zadanie państwa. W konsekwencji możliwość karania przestępcy śmiercią sprawiała, że władzy bano się, lecz jednocześnie budziła ona szacunek i cześć jako jedyna siła zdolna przeciwstawić się złowrogim siłom drzemiącym w każdym społeczeństwie. Dziś wiele się zmieniło. Pałac władzy opanowany został przez kontestatorów i abolicjonistów, znajdujących się zresztą po różnych stronach politycznej barykady. Mrok cel rozświetlono lampami błyskowymi i światłami telewizyjnych kamer. W epoce triumfującego humanitaryzmu kat przestał być potrzebny, o ofierze zapomniano, a jedyną postacią wartą zachodu i troski okrzyknięto przestępcę - "ofiarę" całego społeczeństwa. Państwo samo pozbawiło się możliwości karania ostatecznego, które dziś znajduje się jedynie w rękach złoczyńców. Oni zawsze mogą zabić - państwo, instytucja powołana do obrony ładu, już nie. Wydaje się, że właśnie z chwilą wejścia w życie nowych kodyfikacji karnych, w których brak już kary głównej, mamy do czynienia z początkiem powolnego, lecz nieuchronnego rozkruszania autorytetu państwa. Istotę takiej destrukcji szacunku dla władzy oddał bardzo trafnie M. Puzo w "Ojcu chrzestnym". Oto ojciec dziewczynki, która została zgwałcona, dowiedziawszy się o skazaniu jej oprawców na karę pozbawienia wolności w zawieszeniu, prosi "ojca chrzestnego" o wymierzenie prawdziwej sprawiedliwości. W rezultacie sprawcy zostają ciężko pobici i okaleczeni. Sprawiedliwość zwycięża, lecz państwo i prawo ponosi całkowitą klęskę. Być może niedługo również w Polsce szefowie mafii zaczną wymierzać kary na własną rękę. To zaś stanie się ostatnim aktem samozagłady państwa, miast bowiem surowego, sprawiedliwego i budzącego społeczny szacunek Lewiatana, będziemy mieli do czynienia - by użyć słów A. Gehlena - z "krową mleczną", pogardzaną i budzącą powszechne politowanie. Jakiś czas temu jedna z prywatnych telewizji przypomniała amerykański film "Trybunał". Jest to historia młodego sędziego, który na skutek proceduralnych precedensów zmuszony jest kilkakrotnie umorzyć postępowanie, mimo ewidentnych dowodów winy oskarżonych. Jednak nieoczekiwanie zostaje zaproszony do udziału w obradach nieformalnego trybunału, złożonego z sędziów, którzy nie chcą pogodzić się z faktem, że przestępcy znajdują schronienie za parawanem kruczków prawnych i wątpliwych przepisów proceduralnych. Dla nich prawo nie może być oddzielone od sprawiedliwości. I dlatego właśnie wydają wyroki na własną rękę, a potem wynajmują płatnego mordercę, by je wykonywał. Kto wie, może w przepowiadanym m.in. przez L. Jęczmyka, nadchodzącym "nowym średniowieczu" właśnie takie nieformalne trybunały, złożone z sędziów, prokuratorów i policjantów, bezradnych w normalnym, legalnym trybie postępowania, będą jedynymi ośrodkami zdolnymi zahamować narastającą falę przestępczości. Jednak już sam fakt pojawienia się takich filmów i wysuwania czarnych scenariuszy świadczy o słabości państwa i jego abdykacji w obliczu zła. Parafrazując zaś Katona Starszego, uważam zresztą, że kara śmierci powinna zostać przywrócona.