Numer 51/52 (399)

SESJA O UNII EUROPEJSKIEJ DNIA 6 grudnia br. odbyla sie w Warszawie druga juz sesja edukacyjna poswiecona przystapieniu Polski do Unii Europejskiej, zorganizowana przez Rade Glówna KZ-M. Tym razem zaproszeni goscie starali sie odpowiedziec na pytanie: "Czy Polska skorzysta na wejsciu do UE?" Jako pierwszy wystapil Krzysztof Maczkowski z ZChN. W referacie "Ochrona srodowiska a integracja europejska - mity i rzeczywistosc" zwrócil uwage na fakt, ze mimo calego szumu informacyjnego ochrona srodowiska w UE jest fikcja. Miast bowiem decentralizacji i co za tym idzie przekazaniu funkcji ochronnych np.: samorzadom, biurokracja brukselska tworzy jedynie kolejne papierowe raporty i programy, z których nic nie wynika (no moze wyjatkiem tego, ze po przystapieniu do UE to wlasnie owi urzednicy decydowac beda, gdzie maja byc zlokalizowane nasze oczyszczalnie scieków lub parki krajobrazowe). Co wiecej - w UE istnieje ponad 50 instytucji zajmujacych sie ekologia, których kompetencje zachodza na siebie, tworzac chaos decyzyjny i skutecznie uniemozliwiajac rzeczywista ochrone przyrody. Maczkowski zwrócil równiez uwage na niebezpieczenstwo zniesienia granic, co moze spowodowac niekontrolowany przeplyw odpadów szkodliwych dla srodowiska, oraz na kompletna klape instytucji euroregionów podczas ostatniej powodzi. Prelegent ostrzegl, ze niektóre z rozwiazan narzucanych Polsce przez UE sa kontrowersyjne i wrecz szkodliwe (np. regulacja Renu powoduje olbrzymie straty spowodowane czestymi powodziami). Na zakonczenie Maczkowski podkreslil mozliwosc przyjecia pewnych pozytywnych norm dotyczacych ochrony srodowiska wypracowanych w UE bez koniecznosci wchodzenia w biurokratyczne struktury. Nastepnym mówca byl prof: A. Zawislak, a -jego wystapienie dotyczylo zagrozen, jakie niesie dla Polski integracja na plaszczyznie gospodarczej. Prelegent przekonywal, ze przystapienie do UE bedzie korzystne przede wszystkim, o ile nie wylacznie, dla osób, które juz teraz maja duze zasoby kapitalowe. Nie stworzy natomiast szans dla klasy sredniej i ludzi ubogich. Zawislak zwrócil równiez uwage, ze przystapienie do UE bedzie poprzedzone próba neutralizacji polskiego rolnictwa, gdyz jest ono zbyt grozne dla dotowanego rolnictwa we Wspólnotach. Zreszta ten proces (pod plaszczykiem dostosowywania polskich produktów do standardów europejskich) jest juz realizowany - vide sprawa polskich mleczarni. Wazna czesc wystapienia prof. Zawislaka zajal problem roli Niemiec. Powolujac sie na swoje kontakty z niemieckimi przedsiebiorcami, ostrzegal, ze nasi zachodni sasiedzi wcale nie pogodzili sie ze stratami terytorialnymi i daza do ich rewindykacji, tyle ze chca tego dokonac na plaszczyznie ekonomicznej. Watki te rozwinal w swoim wystapieniu red. Jan Engelgard. Zajal sie on bowiem geopolitycznymi uwarunkowaniami integracji europejskiej. Zwrócil uwage, ze mimo pozornej jednosci, panstwa wchodzace w sklad UE wciaz maja swe narodowe interesy. Wedlug prelegenta, obecnie, wobec krachu francuskiej polityki mocarstwowej, na pierwszy plan w Europie wysuwaja sie Niemcy, które góruja gospodarczo tak nad Francja, jak i nad Anglia. To wlasnie ze wzgledu na sile niemieckiej marki Anglia tak niechetnie podchodzi do unii walutowej. Francja natomiast godzi sie na integracje Europy de facto pod sztandarem Niemiec, gdyz liczy na ograniczenie dominacji USA na kontynencie. Co wiecej - w Paryzu zglaszane sa nawet projekty osi Francja-Niemcy-Rosja. Engelgard podkreslil, ze mimo tak groznej sytuacji, Polska wciaz nie prowadzi zadnej gry geopolitycznej i nie dysponuje zadna swoboda manewru. A zatem okazuje sie, ze polskie interesy rozgrywane sa nad naszymi glowami i bez naszego udzialu. OSTATNI prelegent prof. Piotr Jaroszynski zajal sie kulturowym aspektem integracji z UE. Jego zdaniem jednoczenie Europy na podstawie traktatu z Maastricht jest próba budowy i realizacji kolejnej utopii, a to ze wzgledu na aprioryczne zalozenia, które nie licza sie z tradycyjnymi zasadami cywilizacji europejskiej. Unia odrzuca bowiem podstawowe dla cywilizacji lacinskiej wartosci: grecka filozofie, rzymskie prawo oraz religie chrzescijanska, zastepujac je pseudowartosciami spoleczenstwa otwartego. Miast zatem powrotu do prawdziwych zródel naszej kultury mamy do czynienia z próba przeniesienia na grunt europejski obcej nam cywilizacji fenickobizantyjskiej (kult materializmu i brak pierwiastka duchowego przy jednoczesnej dominacji etatyzmu i biurokracji). Taka Europa w zasadzie - jak podkreslil prof. Jaroszynski - nie ma juz nic wspólnego z tradycyjnym rozumieniem tego pojecia i wchodzic tam nie ma wlasciwie po co.

MAKSYMILIAN CHERKA