Pro Fide, Rege et Lege

Adam Wielomski

Franco faszystą?

Mało kto pamięta, że w dniu 28 marca br. obchodzić będziemy sześćdziesiątą rocznicę wyzwolenia Madrytu spod bolszewickiej okupacji przez wojska generała Franco. Jeżeli postępowe media w ogóle rocznicę tę odnotują, to zapewne stwierdzą, że faszyści pokonali demokratyczną i legalną władzę. Nie będę przedstawiał własnej argumentacji, iż Franco faszystą nie był. Wolę przywołać opinię francuskiego historyka Maksa Gallo, autora monumentalnej pracy “Hiszpańska frankistowska”. Biorąc pod uwagę, że jest to człowiek zaliczany przez samą “Gazetę Wyborczą” do tzw. autorytetów moralnych, wierzę, że ludzie lewicy dadzą się przekonać – w końcu Adam Michnik byle kogo na autorytet moralny by nie kreował.

Maks Gallo trafnie ujął dwie podstawowe różnice pomiędzy faszyzmem a frankizmem: (1) Hitler i Mussolini byli ludźmi pochodzącymi z niższych warstw społeczeństwa, pochodzili z marginesu politycznego. Jednym słowem, byli to plebejusze, którzy dochodząc do władzy, przynieśli ze sobą wzorce i mentalność niższej klasy mieszczaństwa; w dodatku byli obciążeni socjalistyczną przeszłością polityczną. Stąd właśnie cały akcent na masowość, radykalizm, populizm i demagogię socjalną. Franco natomiast to człowiek z elity społecznej Hiszpanii, dobrze wykształcony i kulturalny. Z tą różnicą społeczną wiąże się odmienność stylu i mentalność. Caudillo miał umysłowość arystokraty i generała; Hitler i Mussolini zaś drobnomieszczaństwa i podoficerów rezerwy. W porównaniu ze statecznym Franco obaj przywódcy wydają się raczej przypominać zwykłych awanturników. Przywódcy Włoch i Rzeszy to ludzie patrzący i żyjący przyszłością; Franco zaś to konserwatysta, wprost tradycjonalista, nostalgicznie patrzący w historię. (2) Drugą, podstawową różnicą jest stosunek do Kościoła i tradycji. Faszyzm i narodowy socjalizm to ruchy skrajnie modernistyczne, futurystyczne, odcinające się od tradycji, historii (chyba, że starożytnej lub mitologicznej). Tymczasem, jak pisze wspomniany Maks Gallo, “frankizm nie jest reżimem faszystowskim szukającym bazy w masach, ale formą skrajnej tradycjonalistycznej reakcji hiszpańskiej zapożyczającej, wzorem epoki i okoliczności, wzory faszystowskie”. Trudno zresztą chyba byłoby być generałowi faszystą, czyli człowiekiem przyszłości, mając za sojusznika karlistów hiszpańskich, o których nieprzychylny im amerykański komentator pisze następująco: “nazwać ich reakcjonistami to grube nieporozumienie. Oni chcieli wrócić do czasów Ignacego de Loyoli i kontrreformacji; nie satysfakcjonowałoby ich nic innego poza restauracją jedności chrześcijańskiej, zniszczonej przez Marcina Lutra.”

Sam Caudillo uważał, że podstawową różnicą pomiędzy Hiszpanią a krajami faszystowskimi jest stosunek do religii, a tym samym traktowanie państwa nie jako absolutu, lecz narzędzia w służbie Boga i Kościoła. Rację ma Stanley Paine, piszący zresztą w duchu demoliberalnym, że “Głównym rezultatem zwycięstwa nacjonalistów nie był triumf » faszyzmu« , a raczej inauguracja ostatniego etapu barokowej i trydenckiej kultury i tradycji hiszpańskiej”. Szkoda, że etap ten już minął.

Adam Wielomski

Klub Zachowawczo-Monarchistyczny wraz z K.A. “Respublica” i Młodzieżą Wszechpolską zaprasza w dniu 25 marca br. (czwartek), o godz. 17 na sesję poświęconą sześćdziesiątej rocznicy wyzwolenia Madrytu przez bohaterskie wojska gen. Francisco Franco. Sesja odbędzie się w sali im. W. Pietrzaka, ul. Piękna 16b. W programie:

1. Prof. Tomasz Wituch: "Hiszpania przed wybuchem wojny domowej".

2. Marcin Korzeb: “Dzieje i doktryna Falangi Hiszpańskiej”.

3. Dr Adam Wielomski: “Historia i myśl polityczna hiszpańskiego karlizmu”.

4. Piotr Mioduszewski: "System polityczny frankistowskiej Hiszpanii".